Firmy Microsoft i Airbus rozpoczęły kooperację w listopadzie 2015 roku. Wtedy, po przetestowaniu HoloLens, czyli gogli do mieszanej rzeczywistości dostarczonych przez amerykańskiego producenta, w europejskim przedsiębiorstwie powstał zespół specjalistów zajmujących się MR/AR (o rozróżnieniu piszę nieco niżej). Współpraca umożliwiła Airbusowi dostęp do urządzeń Microsoftu jeszcze przed ich komercyjną premierą – w konsekwencji koncern lotniczy mógł wcześnie rozpocząć przygotowania do stworzenia aplikacji. Jeden z pierwszych scenariuszy użycia mixed reality zakładał rzutowanie wyposażenia kabiny pilota w realnym pustym wnętrzu. Inaczej niż w przypadku wirtualnej rzeczywistości, to rozwiązanie umożliwiało osobie w goglach HoloLens przejście przez pokład fizycznego samolotu.
– Naszym wyzwaniem w nadchodzących latach jest szybsze wytwarzanie większej liczby samolotów – wyjaśnia Jean-Brice Dumont, wiceprezes ds. technicznych w Airbusie. – Dlatego musimy zapewnić naszym pracownikom lepsze narzędzia, musimy podnieść poprzeczkę. Zamierzamy intensywnie wykorzystywać mieszaną rzeczywistość i dlatego nawiązaliśmy współpracę z Microsoftem – uzasadnia Dumont.
Pojęcia Augmented Reality i Mixed Reality, choć nie tożsame, są często stosowane wymiennie, jako synonimy. Formalnie MR jest czymś pomiędzy AR i VR, czyli w mieszanej rzeczywistości elementów wirtualnych dodawanych do tego, co widzi użytkownik gogli, powinno być więcej niż w przypadku rozszerzonej rzeczywistości. Równocześnie w MR nie mamy pełnego zanurzenia w widoku generowanym cyfrowo. Nie istnieją jednak precyzyjnie definicje odróżniające AR i MR.
Współpraca obydwu firm polega m.in. na wykorzystaniu okularów HoloLens 2 w szkoleniach, projektowaniu i produkcji w lotnictwie. Według Dumonta mieszana rzeczywistość poprawia jakość i bezpieczeństwo, a jednocześnie ogranicza błędy ludzi. Stażyści w firmie mogą uczyć się swoich obowiązków bez dostępu do rzeczywistego samolotu lub do części, z jakich jest zbudowany. Trójwymiarowe, cyfrowe środowisko zapewnia im to, co zwyczajne szkolenie. Projektanci Airbusa używają MR, żeby sprawdzić, czy koncepcje są gotowe do wykorzystania. W ten sposób, jak szacuje firma, są w stanie zaoszczędzić w trakcie trwania projektu około 80 procent czasu.
Natomiast pracownicy produkcji używają gogli, żeby uzyskać najważniejsze informacje bez konieczności przerywania tego, co akurat robią. Instrukcje i diagramy są nakładane na widok prawdziwych urządzeń, technologia MR pomaga w ten sposób w złożonych zadaniach i docieraniu do trudno dostępnych miejsc. Airbus przekonuje, że dzięki HoloLens czas produkcji skrócił się o jedną trzecią, a dodatkowo konstruowane elementy mają teraz wyższą jakość. Gogle służą też elektrykom do sprawdzania wirtualnej wiązki przewodów nałożonej na rzeczywisty samolot, dzięki czemu specjaliści montują układ o 25 procent szybciej niż tradycyjną metodą. W Airbusie HoloLens używają również działy HR, wprowadzając nowych pracowników do firmy bardziej atrakcyjną i angażującą metodą. Łącznie koncern znalazł ponad 300 scenariuszy wykorzystania u siebie mieszanej rzeczywistości.
Tworzenie aplikacji dla klientów – współpraca z Japan Airlines
Airbus wykorzystuje HoloLens i mieszaną rzeczywistość nie tylko w swoich zakładach, ale też do pisania aplikacji dla klientów. Początek sprzedaży tych rozwiązań przypadł na targi lotnicze Paris Air Show, gdzie koncern przygotował strefę MR. Prezentował w niej m.in. modele holograficzne 3D, wśród których był łazik ExoMars przemierzający powierzchnię Czerwonej Planety. Niedługo potem, podczas Dubai Airshow konsorcjum umożliwiło – znowu z użyciem gogli – obejrzenie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i helikoptera H160 oraz odwiedzenie kokpitu samolotu A400M podczas startu maszyny w trudnym terenie.
Jednym z przykładów udostępniania technologii na zewnątrz jest współpraca Airbusa z Japońskimi Liniami Lotniczymi. Firmy opracowały razem aplikację służącą do prowadzenia szkoleń w mieszanej rzeczywistości. Poza goglami, pracownicy Japan Airlines mieli dostęp do zestawów słuchawkowych, dzięki czemu mogli równocześnie słuchać komunikatów o procedurach wykonywanych w samolotach. Zbędny w tym przypadku był nie tylko samolot, ale i trener – bo software proponuje holograficznego nauczyciela.
Mieszana rzeczywistość dla armii USA
W 2018 roku Microsoft wygrał przetarg na dostarczenie gogli do rozszerzonej rzeczywistości dla amerykańskiej armii (480 milionów dolarów). Aplikację do tego zamówienia przygotowuje Airbus Defence and Space, powstały w 2014 roku oddział europejskiej firmy zajmujący się produktami związanymi z obronnością i przemysłem kosmicznym. Jednostka przygotowała Holographic Tactical Sandbox dla operacji wojskowych – za pomocą software’u można tu szybciej planować działania i podejmować decyzje. Dowódcy, w postaci awatarów, spotykają się przy holograficznej mapie nawet, jeśli znajdują się w innych bazach. Rozszerzenie rzeczywistości umożliwia również eksperymentowanie na polu bitwy i korzystanie z gotowych, cyfrowych map 3D.
I jeszcze VR w Airbusie
Dzięki danym CAD, inżynierowie koncernu używają również wirtualnej rzeczywistości, która służy do oglądania trójwymiarowych modeli, interakcji z nimi i regulowania parametrów. Wszystko dzieje się na etapie projektowania, jeszcze zanim pierwsza część trafi do produkcji. To ułatwia prowadzenie symulacji w znormalizowanym środowisku, realne testy byłyby nie tylko bardzo kosztowne i skomplikowane, ale też niebezpieczne. VR wyświetla dane i szczegóły projektowe, żeby pomagać w procesach konstruowania oraz kontroli urządzeń. Czujniki śledzą otoczenie i ruchy użytkownika, przesyłają materiały wideo łączące cyfrowy i fizyczny obraz. Taka metoda sprawia, że inspekcja wsporników – sprawdzenie 60 tysięcy elementów w kadłubie Airbusa A380 – trwa nie 3 tygodnie, jak wcześniej, ale raptem 3 dni. Airbus zamierza udostępnić cyfrowe dane wszystkim pracownikom firmy, żeby za pomocą zestawów HTC Vive lub Oculus Rift oglądali wirtualne modele pod dowolnym kątem i szybko analizowali procesy konserwacji lub testowali nowe projekty.