Dr Piotr Kaczmarek-Kurczak zauważył, że aktualnie obserwujemy automatyzację stanowisk pracowników umysłowych, których działania można szybko cyfryzować. Jeśli chodzi o linie produkcyjne, dotąd firmy, nawet kiedy kupowały nowoczesny sprzęt ze wszystkimi funkcjonalnościami do zdalnej kontroli, nie zawsze w pełni korzystały z jego możliwości. Teraz sytuacja zmienia się i technicy sprawujący nadzór nad maszynami również wykonują zadania zdalnie. Dodatkowo automatyzacja w sytuacji zerwanych łańcuchów dostaw może okazać się lepszym wyjściem niż budowa kolejnych zakładów w miejscach z tańszą siłą roboczą. Jednak, jak zaznacza naukowiec z Akademii Leona Koźmińskiego, sytuacja spowodowana koronawirusem nie wszędzie spowoduje szybko ucyfrowienie działań:
– Trzeba zdawać sobie sprawę, że automatyzację ograniczy brak pieniędzy. Przyrost wpływów będzie niewielki przez spadek zamówień, a to przełoży się na inwestycje. Wzrostu tych ostatnich możemy oczekiwać dopiero mniej więcej za 3 lata, bo wtedy profil kryzysu zostanie rozpoznany. Teraz nie wiemy jeszcze, jaki kształt będzie miało spowolnienie gospodarcze – wyjaśniał dr Kaczmarek-Kurczak.
Ekspert zaznaczał, że najmocniejsze motory automatyzacji to optymalizacja zarządzania firmą oraz aktywność konkurencji.
Praca zdalna
W Polsce obecnie pracę poza firmą wykonuje 5,5% zatrudnionych, jednak potencjalnie nawet 36% stanowisk nadaje się do tego, żeby przekształcić je w zdalne. Podobne wskaźniki są rejestrowane w odniesieniu do innych krajów, np. Norwegii czy USA. Zgodnie z badaniami ze Stanów Zjednoczonych, przytoczonymi przez Piotra Kaczmarka-Kurczaka, pracownicy uważają, że w domu łatwiej im się skupić, a także lepiej rozumieją zawodowych partnerów. Z uczestnikami webinarium badacz podzielił się hipotezą dotyczącą możliwego powstania globalnego rynku pracy, która ma szanse urzeczywistnić się za 5-7 lat, jeśli firmy będą rekrutowały ludzi zdalnie. Zgodnie z założeniem, wzrośnie konkurencja wśród pracowników, bo na rynek zaczną napływać osoby spoza danego obszaru, a jedyną barierą pozostanie język.
Kluczowe zabezpieczenie informacji
Nika Darowska, menadżer HR w firmie 11 bit studios, wyjaśniała w trakcie Webinaru Przemysłu Przyszłości, że producentom gier blisko jest do filmowców, gdzie praca zdalna rzadko wchodzi w rachubę. Kiedy pandemia zmusiła polskie przedsiębiorstwo do przejścia na nowy model, pojawiły się problemy związane z zabezpieczeniami:
– Naszą linię produkcyjną można wynieść w kieszeni albo nawet w mniejszej przestrzeni, dlatego kluczowa jest ochrona informacji i na tym skupialiśmy się, przenosząc pracę do trybu zdalnego – podkreśliła Darowska. 11 bit studios musiało skoncentrować się na zabezpieczeniu sprzętu i na stworzeniu umów poufności z pracownikami. Rekrutację, odkąd badania medycyny pracy można zrobić za pomocą e-konsultacji, studio gamingowe w całości prowadzi zdalnie. Niemniej Nika Darowska zaznaczyła, że po przejściu epidemii firma nie planuje utrzymywania procesu zatrudniania pracowników wyłącznie w modelu elektronicznym.
Trendy
Michał Karlikowski, dyrektor firmy Kalatea, przybliżył z kolei nowe zjawiska obserwowane ostatnio na rynku. Jednym z nich jest tzw. candidate experience, czyli badanie wrażeń uczestników z ich procesu rekrutacji. Innym – digitalizacja również na poziomie oprogramowania do wyszukiwania kandydatów, a kolejnym – elastyczność zatrudnienia związana m.in. z opcją pracy zdalnej. Karlikowski podczas webinaru przedstawił system do rekrutacji online pozwalający szybko przygotować ofertę i opublikować ją w sieci. Z pomocą software’u można także zarządzać napływającymi zgłoszeniami.
Przemiana w czasach pandemii – następne spotkanie
Kolejny Webinar Przemysłu Przyszłości będzie poświęcony zmianom w przedsiębiorstwach, jakie zachodzą w aktualnej sytuacji. 26 maja zaproszeni przez nas goście opowiedzą m.in. o wdrażaniu strategii kryzysowej w firmie produkcyjnej oraz o zarządzaniu przedsiębiorstwem zajmującym się sztuczną inteligencją. Wkrótce rozpoczniemy zapisy na webinarium.