High voltage power lines connecting with large electricity substation

Warszawską sieć elektroenergetyczną skanuje helikopter

  • Zdjęcia zrobione przez kamery zamontowane w maszynie posłużą do analizy odległości od budynków.
  • Dzięki danym będzie można przeprowadzić symulacje upadku pobliskich drzew.
  • Przedsięwzięcie prowadzone przez firmy Stoen Operator i Vimap nie eliminuje pracy techników, tylko ją uzupełnia – pracownicy wciąż będą sprawdzali niższe partie infrastruktury.

Spółka Stoen Operator, która zarządza siecią elektroenergetyczną w Warszawie, we współpracy z przedsiębiorstwem Vimap zajmującym się m.in. digitalizacją obiektów za pomocą skaningu laserowego, przygotowuje trójwymiarowy model napowietrznych linii wysokiego napięcia przebiegających w stolicy. Śmigłowiec używany do inwentaryzacji infrastruktury ma kamery robiące zdjęcia o wysokiej rozdzielczości, które są przetwarzane przez oprogramowanie vMatic. Software ułatwia wykrywanie usterek i nieprawidłowości wynikających np. ze zbyt małej odległości od drzew czy budynków.

Współpraca techników i maszyn

Podczas pierwszego skanu, który trwał jeden dzień, helikopter zgromadził informacje o 90 kilometrach sieci. Kolejny przelot jest zaplanowany na drugą połowę roku. Zebrane informacje posłużą do analiz sieci przy zmiennych warunkach, a także symulowania upadków pobliskich drzew i określania konsekwencji zdarzeń. Operator podkreśla, że mapowanie z pomocą śmigłowców nie zastąpi w całości corocznych przeglądów wykonywanych przez techników, którzy oceniają fundamenty i dolne części konstrukcji wsporczych (słupów energetycznych). Hybrydowy model działania umożliwi przygotowanie kompleksowych informacji o stanie infrastruktury.

Używanie dronów

Wcześniej spółka Stoen Oerator testowała mapowanie linii średniego i niskiego napięcia z wykorzystanie dronów. Bezzałogowce posłużyły również TAURON-owi przy modernizacji sieci nad linią kolejową E 65 – heksakopter przewiesił przewody pomiędzy słupami kompozytowymi będącymi elementami tymczasowej infrastruktury, która zapobiegła przerwom w zasilaniu. Z kolei Polska Grupa Energetyczna użyła drona do sprawdzenia, czy na łopatach turbin wiatrowych znajdują się rysy i inne uszkodzenia.