Wydatki na systemy robotyki, a także roboty i drony w tym roku wyniosą 128,7 mld dolarów, czyli o 17,1 proc. więcej niż w 2019. Nadchodzące lata nie odwrócą tej tendencji – koszty robotyzacji będą rosły do 2023 o niemal 20 proc. w każdym roku, ostatni rok w tym okresie przyniesie nakłady równe 241,4 mld dolarów. Analitycy zwracają uwagę, że bezzałogowym statkom przypadnie tylko ułamek kwoty przeznaczanej na maszyny przemysłowe, czyli 16,3 mld dolarów. Wkrótce może się to zmienić, bo zakupy dronów staną się częstsze, a skumulowany roczny wskaźnik wzrostu wyniesie 33,3 proc.
Poza sprzętem uwzględniono usługi zarządzania nim, prowadzenia szkoleń z obsługi czy integracji platform. Właśnie usługami coraz bardziej interesują się właściciele flot robotów (21,3 proc. CAGR), a nie kupnem samych maszyn (15 proc.). Najszybszy wzrost odnotują firmy handlowe i budowlane. Drony (jako urządzenia) dominują wśród wydatków na bezzałogowe systemy i stanowią 90 proc. kosztów, ale niemal połowa kwoty (6,5 mld dolarów) to zakupy konsumentów. Ponad miliard dolarów zapłacą zarówno przedsiębiorstwa z branży budowlanej, jak i zajmujące się wytwarzaniem pojedynczych produktów oraz przemysłem surowcowym.
Prognozy pochodzą z dokumentu Worldwide Robotics and Drones Spending Guide przygotowanego przed IDC. To międzynarodowa firma badawcza zajmująca się analizą m.in. trendów technologicznych i przemysłowych. W Polsce wartość rynku dronów cywilnych w 2023 roku wyniesie niemal 400 mln złotych. Polski Instytut Ekonomiczny prognozuje w Białej Księdze Rynku Bezzałogowych Statków Powietrznych, że skumulowany roczny wskaźnik wzrostu do 2026 roku utrzyma się na poziomie 47 proc. Nad Wisłą wzrośnie też liczba robotów wykorzystywanych w produkcji. W 2018 polskie firmy zainstalowały 2651 nowych maszyn, a przewidywania na kolejne lata mówią o 15-20 proc. wzroście tej liczby. W tym roku w polskich fabrykach ma przybyć 3,5-4 tys. robotów.