Egzoszkielety wyprodukowane przez amerykańskie przedsiębiorstwo Ekso Bionics mają ułatwiać wykonywanie prac uciążliwych fizycznie. Chodzi m.in. o zadania wymagające ciągłego unoszenia rąk lub trzymania w nich narzędzi. Urządzenie w rejonie mięśni grzbietu składa się z kilku połączonych elementów, części podtrzymujące ramiona są połączone ze sobą jedynie w pasie – wszystko po to, żeby konstrukcja była elastyczna i nie ograniczała ruchów. Konfigurację egzoszkieletu da się dopasować do konkretnego użytkownika, a możliwość wymiany materiałów stykających się z ciałem pozwala na używanie jednego modelu kilku osobom, np. w zmianowym systemie pracy.
Egzoszkielety pasywne i aktywne
Model EVO jest pasywny, tzn. nie potrzebuje prądu, zatem nie ma baterii – poziom wsparcia dopasowuje się pokrętłami na wysokości ramion. Wynosi on od 2,2 do 6,8 kilograma, wobec czego takie egzoszkielety nie służą do podnoszenia ciężkich przedmiotów. Inne pasywne urządzenie to Mate marki Comau, testowane przez pracowników IVECO w Brescii czy SuitX wykorzystywane przy montażu części samochodowych w barcelońskiej fabryce Nissana. W pasywnych egzoszkieletach stosuje się sprężyny gazowe lub systemy linek, które mogą redukować obciążenie mięśni o około połowy. Z kolei modele aktywne dysponują silnikami albo systemami pneumatycznymi pozwalającymi podnosić większe ciężary (opisywaliśmy np. urządzenie Cray X opracowane przez firmy German Bionic i SGL Carbon).
Human augmentation – prognozy
Egzoszkielety należą do dziedziny human augmentation, czyli do grupy rozwiązań poszerzających fizyczne możliwości pracowników (lub ograniczających wysiłek). Według Gartnera, firmy w najbliższych latach powinny uwzględnić tego typu sprzęt w swoich strategiach. MarketsandMarkets przewiduje, że wartość rynku human augmentation będzie rosła do 2024 średniorocznie o 24% i osiągnie 206 miliardów dolarów. Prognozy dotyczące samych egzoszkieletów mówią o 4 miliardach w 2027 roku.