Mitsubishi przygotowało panele LED dla biur, magazynów i fabryk, w których ludzie pracują bez dostępu do światła słonecznego. Każdy panel składa się z czterech lamp – jedna jest ciemniejsza od trzech pozostałych, żeby symulować cień prawdziwego okna. Reszta LED-owych powierzchni zmienia w ciągu dnia temperaturę barw, dopasowując się do faktycznego światła na zewnątrz.
Za kolor przypominający niebo odpowiada rozpraszanie promieni
Firma zaprojektowała panele w taki sposób, żeby wyglądały jak tzw. świetliki, czyli przeszklone konstrukcje montowane na dachach w celu doświetlenia pomieszczeń. Widoczny w Misoli niebieski kolor jest filtrem światła korzystającym z rozpraszania promieni. Zmiany barw, zarówno tempo, jak i same kolory, można zaprogramować ręcznie lub przełączać automatycznie. Decyzję związaną ze sposobem obsługi paneli trzeba podjąć przed zakupem, bo automatyczne zmiany są dostępne tylko w droższym wariancie Misoli, który kosztuje blisko 7 tysięcy dolarów (27 tysięcy złotych). Za tańszą wersję trzeba zapłacić ponad 6 tysięcy dolarów (24 tysiące złotych). Obecnie LED-owe urządzenia są wykorzystywane w magazynach i biurach Mitsubishi, sprzedaż japoński producent rozpocznie w październiku.
Inne próby zastąpienia naturalnego światła
Podobne rozwiązanie opracował wcześniej Dyson. Firma przygotowała lampę stołową Lightcycle imitującą światło słoneczne z pomocą mikroprocesora i czujników ruchu – moduł zmienia intensywność światła zależnie od tego, czy ktoś jest w pomieszczeniu. Jakość oświetlenia i jego rodzaj (dzienne, sztuczne) mają istotne znaczenie dla samopoczucia, zdrowia i efektywności pracowników. Długotrwałe przebywanie z dala od zwłaszcza naturalnego światła może powodować np. stany depresyjne.