Paweł Pacek przekonywał, że lider w branży przemysłowej wie, że centrum nowoczesnego procesu wytwórczego to nie technologia, tylko człowiek, który współpracuje z cyfrowymi narzędziami:
– Dziś często wspominaliśmy o tzw. T-shaped people, czyli ludziach, którzy swoje kompetencje budują z dwóch części. O pierwszej, wyrażonej pionową kreską, decyduje głęboka wiedza merytoryczna. O drugiej, poziomej – umiejętności miękkie. Jeszcze niedawno od lidera przemysłu oczekiwalibyśmy jak najdłuższej pionowej kreski, a dziś chcemy równowagi. Inżynier, menadżer czy w końcu lider, musi umieć współpracować z zespołem, komunikować się – wyjaśniał dyrektor Biura Rozwoju Technologii w Agencji Rozwoju Przemysłu. – Warto pamiętać, że liderem nie musi być menadżer w spółce. To mogą być również młodsi ludzie, których namawiam do wzięcia na siebie odpowiedzialności za transformację przedsiębiorstwa, niezależnie od tego, czy rola lidera jest im przypisana w organizacji.
Jak sprawić, żeby praca w przemyśle była atrakcyjna?
Paweł Janusiak z PIAP Space podkreślał, że młodzi ludzie rzadziej skupiają się na stabilności zatrudnienia – skupiają się raczej na tym, by praca umożliwiła rozwój pasji, ułatwiała uczenie się i dawała przyjemność. Dyrektor tarnobrzeskiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, Tomasz Miśko, zastanawiał się, czy praca w przemyśle może być atrakcyjna dla młodych ludzi:
– Myślę, że może być. Po czasie COVID-u następuje proces reindustrializacji gospodarki i mam nadzieję, że Polska będzie miała w nim znaczący udział. To spowoduje, że w przemyśle będziemy mieli do czynienia z osobami które dokonują świadomego wyboru, uczyli się w szkołach branżowych i na studiach technicznych, a także z tymi, dla których to będzie życiowa konieczność. W drugiej grupie będziemy mogli wyodrębnić ludzi, którzy pracę w zakładzie przemysłowym będą traktowali jak porażkę, osoby, którzy będą akceptowały pracę i te, dla których będzie ona choć trochę satysfakcjonująca.
Tomasz Miśko akcentował rolę przedsiębiorcy w relacjach z osobami z drugiej grupy – jego zdaniem, zarządzający firmami powinni w taki sposób opracować i przedstawić ścieżkę kariery zawodowej, żeby okazała się na tyle atrakcyjna, by każdy pracownik, niezależnie od powodu zatrudnienia, mógł spełniać się w pracy i być wydajnym.
Potrzeba 18 tysięcy liderów transformacji
Biorąc pod uwagę skalę wyzwań, które stoją przed naszą gospodarką, widzimy, ze transformacja cyfrowa jest nieunikniona – zaznaczał Dawid Solak, p.o. prezesa Platformy Przemysłu Przyszłości:
– W całym procesie transformacji cyfrowej, największe znaczenie mają osoby, które ją przeprowadzają w przedsiębiorstwach. Nasz krajowy przemysł bardzo potrzebuje nowych, młodych liderów transformacji umiejących zarządzać firmami przechodzącymi zmiany. Badania pokazują, że w Polsce brakuje 18 tysięcy specjalistów zajmujących się digitalizacją przedsiębiorstw, wdrażaniem konkretnych technologii i przechodzeniem na nowe sposoby i nowe narzędzie pracy. Wykształcenie ludzi w taki sposób, by mogli tę rolę pełnić, jest ogromnym wyzwaniem stojącym przed sektorem edukacji i nauki. Z drugiej strony trzeba przekonywać młode osoby, że praca w przemyśle jest ciekawą alternatywą.
O spotkaniu
Rozmowa była częścią konferencji pt. „Kadry Przyszłości – Kadry dla Przemysłu”, organizowanej przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Celem wydarzenia jest poszukiwanie rozwiązań, które sprawią, że osoby wchodzące na rynek pracy, będą miały zestaw kompetencji potrzebnych w przedsiębiorstwach przemysłowych. Podczas paneli poruszano tematy opracowywania programów kształcenia zawodowego uwzględniających zmiany na rynku, potrzeb inwestorów zagranicznych jako pracodawców, a także nowoczesnej kadry w branżach tradycyjnych, np. spawalnictwie. Pierwszy dzień wydarzenia zaplanowanego na 3-4 listopada, zakończy się wręczeniem nagród w Konkursie o Nagrodę Prezesa ARP na najlepszą pracę magisterską, inżynierską i licencjacką.