Bentley w fabryce w Crewe w Wielkiej Brytanii zainwestuje 3 miliony funtów w rozwój produkcji addytywnej. Celem jest podwojenie liczby drukowanych elementów – w 2021 roku firma wytworzyła w technologii 3D 15 tysięcy komponentów. Druk przestrzenny posłuży zarówno personalizacji pojazdów, jak i drukowaniu narzędzi używanych w zakładzie, w tym klocków szlifierskich potrzebnych w stolarni. Dotąd producent stosował druk 3D np. do opracowania urządzeń do wykonania części serii Bentley Blower Continuation. Chodziło o to, by oprzyrządowanie było zgodne z używanym historycznie w produkcji pojazdów z pierwszej połowy XX wieku.
Niższe koszty produkcji
Druk 3D umożliwia przyśpieszenie rozwoju produktów i wytwarzanie części bez potrzeby zlecania go na zewnątrz. Jak zaznacza firma, dzięki technologii koszt produkcji komponentów jest niższy o połowę, a za sprawą całodobowej pracy urządzeń, tysiące nowych elementów mogą powstawać w 25 różnych wersjach. Bentley prowadzi dodatkowo szkolenia dla pracowników z wykorzystania produkcji addytywnej i opracowywania nowych narzędzi. Inwestycja jest związana ze strategią Beyond100, zgodnie z którą firma chce być neutralna dla środowiska pod względem emisji dwutlenku węgla. Wśród planów ma zmianę używanych napędów – od 2026 roku Bentely zamierza produkować tylko pojazdy hybrydowe lub elektryczne, a w 2030 tylko auta na prąd.
Druk 3D w motoryzacji
Według firmy badawczej Market Research Future wartość rynku druku 3D w sektorze motoryzacyjnym na świecie w 2020 roku wyniosła 1,6 miliarda dolarów. Zgodnie z prognozami, do 2026 roku sięgnie 4,9 miliarda dolarów. Z wytwarzania przyrostowego w branży automotive korzysta m.in. Volkswagen – niemiecki koncern za pomocą techniki binder jetting produkuje słupki A nadwozia dla modelu T-Roc. Elementy są lżejsze od odpowiedników wytwarzanych tradycyjnymi metodami. Z kolei General Motors drukuje kanały chłodzące dla układów hamulcowych i narzędzia do montażu, co pozwoliło zaoszczędzić około 9 tygodni pracy i 60% kosztów.