W ciągu 8 najbliższych lat w Europie ma powstać 40 gigafabryk produkujących akumulatory dla aut na prąd. W ten sposób przybędzie 130 tysięcy miejsc pracy, inwestorzy wydadzą 150 miliardów euro, a cały rynek powinien osiągnąć wartość 900 miliardów dolarów. Amerykański bank, który przeanalizował sytuację w branży, zauważa, że producenci dostosowują się do nowej perspektywy, m.in. tworząc centra wyspecjalizowane w autach elektrycznych. Tak robią np. BMW i Renault. Francuski koncern w ośrodku przemysłowym na północy kraju zamierza do 2025 roku produkować ponad 400 tysięcy pojazdów zasilanych energią elektryczną. Będzie do tego potrzebował 700 nowych pracowników.
2035 i Fit for 55
Motorem napędowym zmian jest pakiet Fit for 55 przegłosowany niedawno w Parlamencie Europejskim. Rozwiązanie zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o 55% w porównaniu z 1990 rokiem. Element pakietu stanowi również przegłosowany przez PE zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku. Dodatkowo władze unijne zaprojektowały ścieżkę dojścia do 100% wyeliminowania silników benzynowych i diesli z rynku pierwotnego. W 2025 emisja CO2 ma zostać obniżona o 20%, w 2030 o 55%. Na tym nie koniec. Logiczną konsekwencją podobnych założeń jest rozwój recyklingu – Wspólnota chce, aby do 2040 roku 60% metali w bateriach pochodziło ze zużytych akumulatorów. Goldman Sachs podkreśla w raporcie, że wiele firm przygotowuje się i do tej perspektywy.
LG Energy Solution oraz Izera
European Battery Alliance, za którą stoi UE, spodziewa się 625 miliardów euro rocznie, jeśli chodzi o produkcję baterii. Jedna z fabryk ogniw dla Volkswagena, Forda, Audi i Fiata powstanie koło Wrocławia – będzie to LG Energy Solution. Nieco gorzej, jak pisze Rzeczpospolita, wiedzie się projektowi Izery, czyli polskiego auta elektrycznego. Opóźnia się przejęcie gruntu pod fabrykę i, zdaniem dziennika, trudno liczyć na rozpoczęcie produkcji w 2024 roku. ElectroMobility Poland nie podaje na razie informacji o przyczynach opóźnień, gazeta domyśla się, że chodzi o zakłócenia w łańcuchach dostaw, dotyczące m.in. półprzewodników, spowodowane wojną na Ukrainie. Dyrektor ds. komunikacji i rozwoju biznesu w EMP, Paweł Tomaszek, zapewnia, że spółka szuka alternatywnych możliwości dostaw komponentów.