Dron lata nad zakładem produkcyjnym Orlenu

  • W przyszłości Polski Koncern Naftowy skorzysta z drona do obserwowania fabrycznego rurociągu.
  • Teraz testuje maszynę na terenie zakładu w Płocku.
  • Na system, poza latającym urządzeniem, składa się jeszcze stacja dokująca Dronhub i aplikacja, która kontroluje przebieg monitoringu.

Dron testowany przez Orlen ma sześć silników i lata z szybkością do 60 km/h. Stacja dokująca ładuje i wymienia akumulatory, jest też schronieniem dla urządzenia w czasie postoju. Program internetowy na bieżąco dostarcza informacje o przebiegu kolejnych misji, służy również do planowania trasy lotu. Operator na bieżąco obserwuje obraz z kamer, ale nie bierze udziału ani w starcie, ani kontrolowaniu przelotu, ani w lądowaniu. Zadaniem człowieka jest tylko sprawdzanie, czy dron porusza się bezpiecznie, a gdyby pojawiło się zagrożenie, może przejąć stery. Aktualnie autonomiczny statek weryfikuje zgłoszenia o próbie wejścia na teren płockiego zakładu. Jeśli testy zakończą się sukcesem, dron rozpocznie monitorowanie rurociągu o długości 250 km, który przebiega w miejscach trudno dostępnych dla pojazdów i ludzi.

Próby w Płocku przebiegają w ramach programu Space3ac Scale Up II, którego celem jest współpraca średnich i dużych przedsiębiorstw ze startupami. Orlen kooperuje z firmą Cervi Robotics, wykonawcą Dronhubu, czyli stacji dokującej, umożliwiającej wymianę baterii w bezzałogowych statkach, co pozwala na szybki start w kolejną trasę bez konieczności ładowania akumulatorów. Cervi Robotics przekonuje, że Dronhub jest kompatybilny z większością dronów przemysłowych dostępnych na rynku. Hangar pozostaje jednak zbyt mały, by pomieścić niektóre z nich – np. VoloDrone’a, o którym pisaliśmy w Platformie Przemysłu Przyszłości, unoszącego nawet 200-kilogramowe ładunki.