Przejdź do treści

GE Aviation testuje silnik lotniczy, którego części wydrukowano w 3D


  • Napęd GE9X ma 300 elementów wyprodukowanych przyrostowo.
  • Silnik po wielu godzinach testów rozpoczął loty próbne w Boeingu 777X.
  • Druk 3D umożliwia obniżenie wagi podzespołów w samolotach, a co za tym idzie – zmniejszenie emisji dwutlenku węgla.

GE Aviation (dział General Electric zajmujący się silnikami lotniczymi) poinformowało, że Boeing pomyślnie zakończył pierwszy lot 777X, czyli największego na świecie dwusilnikowego odrzutowca. Maszyna była w powietrzu nad stanem Waszyngton w USA przez 4 godziny, podczas których testom wytrzymałościowym poddawano elementy silnika wydrukowane trójwymiarowo.

Elementy 3D w Boeingu 777X

General Electric pracowało nad tym silnikiem od 2013 roku. W zeszłym, już po pierwszych testach na ziemi i w powietrzu, napęd został uznany za najpotężniejszy silnik odrzutowy dla samolotów. Konstrukcję nawet wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa – za sprawą siły ciągu przekraczającej 444 tys. niutonów. Wentylator urządzenia ma średnicę ponad 340 cm, jego 16 łopatek konstruktorzy wykonali z włókna węglowego. GE przyznaje, że bardzo ważną rolę w rozwoju silnika odgrywał druk 3D, ponieważ pozwolił produkować części o geometrii nieosiągalnej przy standardowych metodach. Wytwarzanie przyrostowe w silnikach nowego Boeinga objęło łącznie 300 elementów, które po złożeniu stanowią 7 komponentów silnika. Ich zaletą jest też mała masa. Według General Electric, konstrukcja powstała z użyciem druku 3D pozwala zaoszczędzić nawet 10 proc. paliwa w porównaniu z napędami poprzedniej generacji, czyli GE90.

Testy drukowanych komponentów

W czasie przygotowań GE Aviation przeprowadziło ponad 70 lotów testowych z wykorzystaniem silnika GE9X. Łącznie napęd pracował w powietrzu 400 godzin, co razem z próbami naziemnymi dało przeszło 4000 godzin. Przed Boeingiem 777X wyposażonym w nowoczesny silnik teraz kolejne testy. Ted Ingling, kierownik programu GE9X, jest przekonany, że cały program potwierdzi zalety napędu. Aktualnie GE Aviaton stara się o certyfikację sprzętu, która powinna zakończyć się w tym roku. Wtedy plany Boeinga dotyczące wprowadzenia modelu 777X do użytku w liniach lotniczych w 2021 będą realne.

Testy nowych maszyn Boeing prowadzi w cieniu problemów z modelami 737 MAX uziemionymi po katastrofach w Indonezji i Etiopii, w których w 2018 i 2019 roku zginęło łącznie 346 osób. Przyczyną wypadków był źle opracowany system automatycznej kontroli lotu. Teraz maszyny czekają na ponowne dopuszczenie przez Agencję Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego.

Druk 3D w samolotach

Prognozy przewidują, że do 2021 roku 75 proc. samolotów będzie miało części powstające w drukarkach trójwymiarowych. W tym samym roku, według Gartnera, w 20 proc. przedsiębiorstw związanych z przemysłem lotniczym powinny funkcjonować działy zajmujące się wytwarzaniem przyrostowym. Takie zespoły działają już m.in. we wspomnianym Boeingu oraz Airbusie. Druk 3D pozwala na obniżanie wagi samolotu, co zmniejsza emisję dwutlenku węgla. ABI Research szacuje, że rynek produkcji 3D dla wojska i lotnictwa osiągnie do 2026 roku wartość 17,8 mld dolarów. W Polsce w branży lotniczej zajmuje się tą specjalizacją m.in. rzeszowski oddział firmy MB Aerospace.


Zyskasz dostęp do rzetelnej wiedzy i aktualnych informacji o wydarzeniach oraz szkoleniach z zakresu transformacji cyfrowej. Zapisz się:

Zgadzam się na