łańcuch utworzony z cyfrowych elementów wypełnionych zerami i jedynkami

Branża energetyczna zainwestuje w blockchain

  • Wartość rozwiązań wykorzystujących technologię łańcuchów blokowych wzrośnie w ciągu najbliższych 5 lat w przemyśle energetycznym 12-krotnie.
  • Przyczyną jest coraz większy udział prosumentów w rynku i wynikająca z tego konieczność decentralizacji systemu pozyskiwania i przesyłu energii.
  • Łańcuchy blokowe są teraz najczęściej stosowane przez instytucje publiczne, eksperci zakładają, że rozwiązaniem zainteresują się też koncerny paliwowe.

Eksperci BIS Research wycenili wartość blockchainu na światowym rynku energetycznym na 518,6 mln dolarów. Prognozują przy okazji, że będzie ona rosła każdego roku średnio o 54 proc., żeby w 2024 osiągnąć 6,26 mld dolarów. Stale zwiększa się zapotrzebowanie na zdecentralizowane wytwarzanie energii elektrycznej, a dodatkowo niezbędne jest integrowanie odnawialnych źródeł. Popularność blockchainu szybuje dzięki rosnącej liczbie instalacji solarnych na dachach oraz chęci użytkowników do energetycznego uniezależniania się.

Aktualnie łańcuch bloków jest na wczesnym etapie cyklu życia technologii, jednak od kilku lat uruchamiane są korzystające z niego platformy. Kraje, które najczęściej używają rozproszonego rejestru w energetyce to Stany Zjednoczone, Niemcy, Holandia i Wielka Brytania. Systemy powstają zazwyczaj po to, żeby zapewnić bezpośrednie połączenie pomiędzy dostawcami a konsumentami energii. Blockchain ma stać się lekarstwem na sytuacje, w których prądu raz powstaje zbyt dużo, a innym razem go brakuje, a także na problem niestabilności dostaw wynikający z coraz większego udziału OZE w rynku. Eksperci BIS Research przekonują, że jest to jeden z głównych powodów, dla których kolejne państwa sięgną po tę technologię.

Kolejnym jest wspomniana już konieczność decentralizacji systemu. Najczęściej pozyskiwanie, przetwarzanie, a na końcu przesyłanie energii bywa skoncentrowane, czyli wielu klientów pobiera prąd od dużego dostawcy. Jednak nierzadko konsumenci zaczynają występować również w roli prosumentów, a zatem wytwórców, kiedy np. instalują własne panele słoneczne. Produkując nadmiar prądu, mają trudności z przesłaniem go dalej. Blockchain może je rozwiązać, co pokazała już m.in. niemiecka firma TenneT współpracująca z dostawcami baterii gromadzących energię z przydomowych instalacji fotowoltaicznych. Z pomocą rozproszonego rejestru i przy większej podaży akumulatory zajmują się przechowywaniem energii, a przy mniejszej dystrybutorzy korzystają z zapasów.

Zgodnie z raportem „Global Blockchain in Energy Market Forecast, 2019-2024” opracowanym przez BIS Research, technologię blockchain częściej stosują instytucje publiczne i w ciągu najbliższych lat to się nie zmieni. Ale bardziej niż dotąd łańcuchami blokowymi mają zainteresować się również sektory gazowy i naftowy, które, podobnie jak branża energetyczna, odczuwają wysokie koszty związane z tradycyjnymi operacjami.