Szczytowo panele fotowoltaiczne wytwarzały 6,2 GW, a farmy wiatrowe 4,6 – maksymalna dostępna w Polsce moc wynosi w tej chwili odpowiednio 10 i 7 GW. To oznacza, że OZE zanotowały peak na poziomie 10,8 GW, w sytuacji kiedy całość niezbędnego prądu mieściła się w przedziale między 12,9 a 17,5 GW. Pomiar PSE prowadziły w niedzielę (19 czerwca), kiedy, ze względu na dzień wolny i niższe zużycie energii w biurowcach, fabrykach oraz sklepach, zapotrzebowanie na moc spadło w porównaniu z okresem od poniedziałku do piątku. Serwis WysokieNapiecie.pl policzył, że o 14:00 i 15:00 odnawialne źródła energii stanowiły 67% krajowego systemu. W sobotę (18 czerwca) zielone źródła dawały 40-50% niezbędnego prądu.
Skoki mocy
Dane pokazują, że OZE zaczynają mieć istotny udział w naszym rynku, choć zaznaczmy, że to pomiary punktowe i krótkookresowe oraz dokonywane w bardzo korzystnych momentach, jeśli chodzi o pogodę i warunki. Skoki efektywności sieci OZE są jednak wyzwaniem dla całego systemu, ponieważ produkowaną energię trzeba magazynować i przesyłać. Podczas opisywanego weekendu elektrownie szczytowo-pompowe odbierały ze źródeł fotowoltaicznych i wiatrowych około 1,2 GW, aby następnie wieczorem przy wsparciu elektrowni wodnych dostarczać 700 MW. Między innymi takie działania pomagają stabilizować system elektroenergetyczny.
Kiedy zmiana zasady 10H?
Pełnomocnik rządu ds. rozwoju OZE oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Ireneusz Zyska, zapowiedział w Gazecie Prawnej, że liberalizacja tzw. zasady 10H może stać się faktem we wrześniu. Przygotowanie projektu, ważnego dla odnawialnych źródeł energii, powinno zakończyć się w czerwcu. Chodzi o wprowadzony 6 lat temu przepis, który dyktował warunek, aby turbina wiatrowa stała co najmniej 10 razy dalej od zabudowań niż wynosi jej wysokość. Zwykle oznaczało to promień 2 kilometrów, znacznie utrudniając podobne inwestycje. Rada ministrów co prawda nie planuje rezygnacji z zasady 10H, ale postanowiła dopuścić wyjątki, o których będą mogły decydować władze samorządowe. I tak pusty obszar wokół turbiny skurczy się nawet do 0,5 kilometra. Korekta zasady 10H jest dodatkowo jednym z kamieni milowych wpisanych przez Komisję Europejską do polskiego Krajowego Planu Odbudowy.